Mecz Rat Killers - Hades Sobota (18 kwietnia) 14 .00

powalczymy moze sie uda zremisowac ......

bramkarz jakis bedzie?? trzeba powalczyc o niespodzianke Very Happy

pasuje, tylko o której? ja do ok 13 mogę być.

10.30 na przystanku naprzeciwko kościoła. ok, pasuje, będę.

To do jutra:)

Dziękuje wszystkim za przybycie. Wynik mógł być lepszy, ale to tylko zabawa. 3 bramki z winy naszej (dlatego trzeba chodzić na treningi). Ważne ze bylliśmy. z meczu na mecz moze być juz tylko lepiej. Dla każdego daje ocene 7.

3:2 dla ratsów. po pierwszej połowie prowadziliśmy 1:0. na początku drugiej straciliśmy bramkę z rzutu wolnego. później zasłużony karny dla nas i wyrzucenie obrońcy rywali za zagranie ręką. jedenastkę strzelał Piotrek Czapliński, bramkarz obronił, ale przy dobitce tego samego już skapitulował. mimo że graliśmy w przewadze to cały czas ratsi nas cisnęli. w końcu strzelili nam bramkę...z rzutu wolnego. w samej końcówce dobili nas strzelając bramkę...z rzutu wolnego.

szkoda, wielka szkoda. o ile dobrze liczę to w trzech meczach straciliśmy 5 albo 6 bramek z rzutów wolnych na 8 goli ogólnie straconych...

dziekuje za gre fajnie było mozna było wygrac...

lluke napisał:

3:2 dla ratsów. po pierwszej połowie prowadziliśmy 1:0. na początku drugiej straciliśmy bramkę z rzutu wolnego. później zasłużony karny dla nas i wyrzucenie obrońcy rywali za zagranie ręką. jedenastkę strzelał Piotrek Czapliński, bramkarz obronił, ale przy dobitce tego samego już skapitulował. mimo że graliśmy w przewadze to cały czas ratsi nas cisnęli. w końcu strzelili nam bramkę...z rzutu wolnego. w samej końcówce dobili nas strzelając bramkę...z rzutu wolnego.

szkoda, wielka szkoda. o ile dobrze liczę to w trzech meczach straciliśmy 5 albo 6 bramek z rzutów wolnych na 8 goli ogólnie straconych...

jaki z tego wniosek?? KTO FAULUJE ZAWODNIKA PRZED POLEM KARNYM...znowu byla luka miedzy obrona a pomoca i zero walki przy wykopywaniu piątek to moje spostrzezenia...

Cytat:

3:2 dla ratsów. po pierwszej połowie prowadziliśmy 1:0. na początku drugiej straciliśmy bramkę z rzutu wolnego. później zasłużony karny dla nas i wyrzucenie obrońcy rywali za zagranie ręką. jedenastkę strzelał Piotrek Czapliński, bramkarz obronił, ale przy dobitce tego samego już skapitulował. mimo że graliśmy w przewadze to cały czas ratsi nas cisnęli. w końcu strzelili nam bramkę...z rzutu wolnego. w samej końcówce dobili nas strzelając bramkę...z rzutu wolnego.

szkoda, wielka szkoda. o ile dobrze liczę to w trzech meczach straciliśmy 5 albo 6 bramek z rzutów wolnych na 8 goli ogólnie straconych...

jaki z tego wniosek?? KTO FAULUJE ZAWODNIKA PRZED POLEM KARNYM...znowu byla luka miedzy obrona a pomoca i zero walki przy wykopywaniu piątek to moje spostrzezenia...

nie no ja uważam, że czasem trzeba faulować, żeby zatrzymać groźną akcję. tak się normalnie robi. lepiej niż w polu karnym, chociaż dziś na jedno wyszło Wink

no dobrze napisales CZASEM a dzisiaj bylo ich znacznie wiecej niz czasem...akcje mozna zatrzymac na srodku faulem , tak jak robily to szczury faulowali juz na połowie...

trzeba przyznac ze przegralismy frajersko. przy stanie 2:1 mielismy okazje by strzelic trzecia bramke. wtedy gra by sie troszke uspokoila i nie bylo by nerwowki na koniec. nie przypominam sobie rowniez wygranej glowki przy naszym wybijaniu pilki z piatki. jezeli chodzi o stracone bramki to fakt ze bramkarz pownien zyc na przedpolu i lapac albo przynajmniej wybijac pilki. tyle ze tu powstaje problem tak jak wlasnie przy straconych golach. ciezko przebic sie bramkarzowi do przodu po pilke kiedy tlum ludzi stoi na piatym metrze. ciezko ich wszystkich przeforsowac. co nie zmienia faktu ze po czesci to byla wina bramkarza. ale nic straconego. porazki ucza najwiecej:)

wicher napisał:

jezeli chodzi o stracone bramki to fakt ze bramkarz pownien zyc na przedpolu i lapac albo przynajmniej wybijac pilki. tyle ze tu powstaje problem tak jak wlasnie przy straconych golach. ciezko przebic sie bramkarzowi do przodu po pilke kiedy tlum ludzi stoi na piatym metrze. ciezko ich wszystkich przeforsowac

święta prawda ale niektórym tego i tak nie wytłumaczysz Smile

szkoda, ze nie zagram juz...

Szkoda ostatecznego wyniku bo zagraliśmy całkiem przyzwoicie, do 67 minuty prowadziliśmy 2-1, co prawda ratsi mieli przewagę, ale stworzyliśmy kilka sytuacji po których powinny paść bramki. A co do pojedynków główkowych po wybiciu piątek, to większość z nich była bita na środek, gdzie grali Piotrek, Marcin a potem Bartek, którzy warunkami fizycznymi znacznie odbiegali od ratsów, tak jak z resztą większość z nas, wiec trudno wymagać abyśmy te górne piłki wygrywali. No i praca sędziego, w drugiej połowie chyba uległ presji ze strony ratsów, i po kilku brzydkich faulach z ich strony nie pokazał im kartek..